Kiedyś ktoś mi powiedział, że miłość to najlepsze, co może się przydarzyć. Dziś już wiem, że nie ma nic bardziej mylnego...
Potrafiliśmy wszystko poświęcić dla miłości. Z czasem wszystko nabiera innego znaczenia, lecz uczucia się nie zmieniają. Pustka w sercu nigdy się nie zapełni ani nie zniknie. Boleśnie przypomina nam o tamtych wydarzeniach, o tym że w przypływie uczuć zatraciliśmy siebie i swoje przekonania.
Zawsze marzyłam o księciu z bajki, w Końcu kto by nie marzył, ale życie jest okrutne stawiając nam na drodze tylko jedną osobę na całym świecie, która nas rozumie i prawdziwie kocha. Może mijamy go codziennie na ulicy albo nigdy nam dane nie będzie go zobaczyć. Wszystko to sprawia, że czujemy się jeszcze bardziej samotni w tym wielkim świecie. Tak było ze mną. Z jednej strony otoczona ludźmi, z drugiej pozostawiona sama sobie.
Zacznijmy od początku, od czego się wszystko zaczęło.
Miałam 10 lat kiedy ich poznałam. Każde samotne na swój sposób i skrzywdzone przez los. Odkąd pamiętam była tylko nasza trójka, z upływem czasu nasza przyjaźń stawała się jeszcze silniejsza.
Nie należę do otwartych osób, bardziej do tych co sa zamknięci w sobie, nieśmiałych i nie wychylających się przed szereg, ale im to nie przeszkadzało, tak jak wiele innych rzeczy. Miałam szczęście, że na nich natrafiłam lub pecha, ale nie żałuję każdej spędzonej sekundy z nimi, w końcu ich kochałam.
Kiedy poraz pierwszy zobaczyłam Charlotte, siedziałam samotnie w piaskownicy budując zamek, usiadła bezgłośnie obok mnie pomagając mi w budowaniu, w ogóle nie rozmawiałyśmy, ale to wystarczyło. Widziałam tylko w jej oczach dwa rozpromienione chochliki. Teraz nasz zwyczaj nie wiele się zmienił, do dziś przesiadujemy razem słuchając ulubionej muzyki i rozmawiając.
Kilka dni później poznałam Jamesa, dzięki Charlott, to ona przy prowadziła go do "naszej" paczki, musiała spędzać z nim czas, ponieważ niedawno przeprowadził się z rodziną do Weymouth i jedyna osobą jaką znał była ona.
Lata mijały, ludzie się zmieniali, świat się zmieniał, a jedyną trwałą rzeczą w naszym życiu, była nasza przyjaźń, choć i na to nadszedł kres.
Zacznijmy od początku, od czego się wszystko zaczęło.
Miałam 10 lat kiedy ich poznałam. Każde samotne na swój sposób i skrzywdzone przez los. Odkąd pamiętam była tylko nasza trójka, z upływem czasu nasza przyjaźń stawała się jeszcze silniejsza.
Nie należę do otwartych osób, bardziej do tych co sa zamknięci w sobie, nieśmiałych i nie wychylających się przed szereg, ale im to nie przeszkadzało, tak jak wiele innych rzeczy. Miałam szczęście, że na nich natrafiłam lub pecha, ale nie żałuję każdej spędzonej sekundy z nimi, w końcu ich kochałam.
Kiedy poraz pierwszy zobaczyłam Charlotte, siedziałam samotnie w piaskownicy budując zamek, usiadła bezgłośnie obok mnie pomagając mi w budowaniu, w ogóle nie rozmawiałyśmy, ale to wystarczyło. Widziałam tylko w jej oczach dwa rozpromienione chochliki. Teraz nasz zwyczaj nie wiele się zmienił, do dziś przesiadujemy razem słuchając ulubionej muzyki i rozmawiając.
Kilka dni później poznałam Jamesa, dzięki Charlott, to ona przy prowadziła go do "naszej" paczki, musiała spędzać z nim czas, ponieważ niedawno przeprowadził się z rodziną do Weymouth i jedyna osobą jaką znał była ona.
Lata mijały, ludzie się zmieniali, świat się zmieniał, a jedyną trwałą rzeczą w naszym życiu, była nasza przyjaźń, choć i na to nadszedł kres.
Chciałabym wam opowiedzieć historię mojej życiowej tragedii.
Nazywam się Freja Solinis mam 22lat i jestem nieszczęśliwie zakochana w osobie, która mnie nie widzi.
Ten prolog jest zajebisty! To ja Ci zazdroszczę takiego pisania. Ja nigdy w życiu takiego czegoś bym nie napisała -.-
OdpowiedzUsuńNaprawdę Ci się podoba? ;) To cieszę się ;p Na pewno byś napisała ;p
UsuńMówię serio : )
UsuńBardzo podoba mi się prolog. Świetny! Daj mi znać jak dodasz pierwszy rozdział. 1dchangemymind.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę intrygująco :) Nie chwalę dnia przed zachodem słońca, ale na pewno zajrzę aby przeczytać rozdział pierwszy. Pozdrawiam:
OdpowiedzUsuń~Zamani
PS. Przy okazji serdecznie chciałabym Cię zaprosić w wolnej chwili i przy odrobinie czasu na: http://historia-syriusza-blacka.blogspot.com A nóż widelec zaciekawi? :)
Zaciekawiłaś mnie, bardzo fajny pomysł na blog i przy okazji: piękny szablon <3 Możesz mnie uważać za swoją czytelniczkę ;)
OdpowiedzUsuń