Ktoś kiedyś powiedział: „Dobre
dziewczynki piszą pamiętniki, złe dziewczynki nigdy nie mają czasu. Ja… Ja po
prostu chcę mieć życie, które będę pamiętać. Nawet jeśli nie zapiszę tego w
żadnym pamiętniku ”.
A ja? Ciężko powiedzieć, do
której kategorii należę, kiedyś na pewno byłam grzeczna, a teraz? Może lepiej
niech inni się wypowiedzą na ten temat. W końcu znają ciebie lepiej niż ty sam,
plotki, ploteczki i zawisne spojrzenia. Nie żebym byłam tego numerem jeden, ale
zdarzało się usłyszeć, co nie co na swój temat, tym bardziej jak mieszka się w
tak małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają.
Mając 22 lata wciąż byłam
zagubiona i rozdarta. Studiowałam 3 rok zarządzania, ale i tak miałam wrażenie,
że tam nie pasuję, podjęłam się tych zajęć tylko dlatego, że czas uciekał a ja
wciąż nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Charlotte była na filologii
hiszpańskiej, od dziecka uwielbiała ten język, oglądała te kolumbijskie
telenowele i udawała, że jest jedną z głównych bohaterek, a James studiował
filmoznawstwo, uwielbiałam z nim oglądać i dyskutować na temat filmów, znał
każdy tytuł i dzięki niemy poznałam wiele wartościowych ekranizacji. Robili to,
co kochali, nie to, co ja, taka czarna owca. Wszyscy wybraliśmy tą samą
uczelnie blisko domu, żeby nie trzeba było daleko dojeżdżać ani wynajmować
mieszkania czy akademika. Zdecydowaliśmy się głownie na to, ze wzglądu na pieniądze,
nie było nas po prostu stać, żeby pozwolić sobie na cos więcej. Na uczelnie
dojeżdżaliśmy samochodem, tylko James posiadał prawo jazdy, oszczędzał przez 5
lat i kupił sobie wymarzoną brykę Chevrolet Impala, czarne błyszczące cudeńko.
Wszyscy znajomi mu zazdrościli. Droga na uczelnie zajmowała nam przeważnie
20-30 minut, w tym czasie albo słuchaliśmy muzyki, wygłupialiśmy się lub
gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Mało, kiedy ten czas spędzaliśmy w ciszy,
pochłonięci we własnych myślach, dziś zdecydowanie tak nie było. Char aż cała
się trzęsła z entuzjazmu na przednim siedzeniu obok kierowcy.
-Nie mogę uwierzyć, że za tydzień
już wakacje!!! Ostatnie egzaminy i znowu będzie można imprezować do całego
rana.
-Nie ekscytuj się za bardzo,
najpierw musisz zdać te egzaminy, a potem rozmyślaj o imprezach- przypomniał jej
James.
-Ty już się taki nie rób poważny,
widzę po oczach, że sam się nie możesz tego doczekać- kończąc zdanie pokazała
mu język.
Chłopak na to tylko zaśmiał się
pod nosem.
-Freja, a tobie ile jeszcze
zostało egzaminów?- zwróciła się do mnie.
-Z dzisiejszym to dwa-
wymruczałam.
-O to super! To po twoim ostatnim
egzaminie idziemy na zakupy, trzeba kupić kieckę.
-A na co ci kolejna?- zapytałam
zdziwiona.
-Nie po co mi, tylko nam. Nie
słyszałaś o imprezie u Marcusa?
-Yyyyy?
-Dziewczyno, gdzie ty żyjesz-
powiedziała z politowaniem- Zostaliśmy zaproszeni do niego na imprezę
rozpoczynającą wakacje. Tego się nie opuszcza, więc nie kręć nosem i nie
obmyślaj planu jak nie iść, bo i tak zaprowadzę cię tam siłą. Zrozumiano?
-Niestety tak, nie lubię takich
imprez, dobrze wiesz o tym, a ty James idziesz?- zwróciłam się do bruneta.
-Też zostałem zmuszony- mówił
wpatrzony w drogę – Jest to mój kolega, więc muszę iść, choć wolałbym robić coś
innego.
-Na przykład?- drążyła ruda-
Granie w League Of Legends?
-A, jeśli nawet to, co? Nie
powinno cię to interesować.
-Oj nie denerwuj się tak,
żartowałam tylko.
Teraz to już wszyscy się śmiali
do rozpuku. Uwielbiałam te momenty, kiedy opowiadaliśmy o głupotach i niczym się
nie przejmowaliśmy.
Wyszło na to, że cała nasza
trójka będzie obecna na imprezie. Nie znałam Marcusa, wiem że studiuje z
Jamesem, a Char się kiedyś podobał. Już w pierwszym dniu zwrócił na siebie jej
uwagę, lubiła niebezpiecznych typów i on się do nich zaliczał, kruczo-czarne
włosy, tatuaże, kolczyk w nosie, wardze i zapewnie jeszcze w wielu innych miejscach,
pociągła twarz, niebieskie błyszczące oczy, był przystojny i to cholernie, ale
zawsze była jakaś dziewczyna, co się koło niego kręciła i to był jeden z
głównych powodów, dlaczego Char trzymała się z tylu i do niego nie zagadała, no
i czekała na to, aż on sam zrobi pierwszy krok. Nie była typem dziewczyny,
która biega za facetami, to oni sami ciągle się za nią uganiali. Rude włosy
do ramion, duże piwne oczy, śniada cera, ciało super modelki, bez
zbędnych kilogramów i do tego długie, zgrabne nogi. Zazdrościłam jej, bo mogła
mieć każdego.
Nagle poczułam, że coś spływa mi
po twarzy, dotknęłam palcami górną wargę i zobaczyłam na nich czerwoną plamę.
Ogarnęło mnie przerażenie. Wystraszona szybko zakryłam ręką nos i usta.
-James, szybko zatrzymaj się!-
panika wdarła się w mój głos. Nie wiedziałam, co robić.
- Co do cholery?!- zaklął,
spojrzawszy w tylnie lusterko, żeby mnie zobaczyć.
Zauważył, że mówię poważnie i szybko zjechał
na pobliską stacje, gdy tylko samochód stanął na parkingu, gwałtownie wybiegłam
w stronę łazienki. Znalezienie jej nie zajęło mi dłużej jak minutę, dobrze, że
już kiedyś tu byłam i orientowałam się gdzie, co jest. Dobiegłam do niej i
udałam się prosto do umywalki by obmyć twarz od krwi. Podniosłam głowę do góry
by sprawdzić w lustrze czy krwawienie ustało, kątem oka zauważyłam
przyglądającego mi się z zaciekawieniem młodego mężczyznę. Wyglądał na trochę
starszego ode mnie. Miał krótkie brązowe włosy, ostre rysy twarzy
i te niebieskie oczy, które się ciągle wpatrywały we mnie, fioletowa koszula w kratę
i granatowe spodnie je tylko podkreślały. Z rozmyślań wyrwał mnie jego
aksamitny ton głosu.
-Jeśli chcesz zatamować krwawienie
musisz przyciągnąć do siebie głowę i zrobić z chusteczek tampony. Pozwól, że ci
pomogę- obdarzył mnie promiennym uśmiechem.
Otępiała patrzyłam się na niego
odbijającego się w lustrze, kiedy zaczął podchodzić zdałam sobie sprawę, że
znowu całą mam twarz w tym cholerstwie. Jeszcze raz obmyłam i wytarłam twarz
papierowym ręcznikiem i zaleciłam się do jego porad. Włożyłam zrobione przez
niego zatyczki do nosa i przyciągnęłam brodę do siebie.
-Zaraz powinno ustąpić
krwawienie.
-Dziękuję za pomoc- wyszeptałam.
-Nie ma sprawy. Nie potrzebujesz
jeszcze czegoś?- zapytał z troską.
W tym czasie zdążył już się
cofnąć i oprzeć o drzwi od kabiny.
-Poradzę już sobie, gdzieś tu moi
przyjaciele się kręcą i lepiej, żeby mnie nie widzieli w takim stanie.
O wilku mowa. Zza wejściowych
drzwi usłyszałam głos Char jak krzyczy na Jamesa. Szybko wyciągałam zakrwawione
tampony z nosa i wyrzuciłam do kosza. W samą porę, bo drzwi zaczęły się otwierać
i weszła we własnej osobie. Zobaczywszy mnie na jej twarzy odmalowała się ulga,
za nią wszedł James, ale z jego twarzy nic nie odczytałam, była całkowicie
obojętna, choć w jego oczach zauważyłam ten błysk i mogłam przysiąc ze przez
chwilę maska obojętności zniknęła, na rzecz troski. Trwało to jednak sekundę i
równie dobrze w zaistniałej sytuacji mogło mi się to tylko wydawać, tak jak
zawsze. Moja chora wyobraźnia. Doszukuje się czegoś, co nigdy nie miało
miejsca.
-Co się stało? Wybiegłaś z auta
jak poparzona, aż się wystraszyłam, nic ci nie jest?- brunetka przekroczyła w
trzech krokach dzielącą nas odległość i mocno przytuliła.
-Już wszystko w porządku, źle się
poczułam. Na śniadanie musiałam coś zjeść nieświeżego- skłamałam.
Nie chciałam ich martwić mówiąc prawdę.
Znając ich to zaraz wysłaliby mnie do lekarza i sami by dopilnowali, żebym
poszła tam jeszcze dziś, tylko nie było sensu, bo już tam byłam i to nie jest
pierwszy taki incydent.
Na szczęście krwawienie zostało
zatamowane i już nie musiałam się przejmować czy coś zauważą. Wychodząc
posłałam tylko szybkie spojrzenie ku nieznajomemu i zauważyłam, że jego kąciki
ust leciutko podnoszą się ku górze i z zainteresowaniem wpatruje się we mnie.
Było w nim coś takiego tajemniczego, że chciało się poznać, co to jest.
Przez resztę dnia nie potrafiłam
się na niczym skupić, myślami błądziłam do zdarzenia, które miało miejsce kilka
godzin temu, nawet nie wiem jak mi egzamin poszedł, pewnie źle, ale liczę na to
żeby tylko zdać. Oczywiście myślałam jeszcze o przystojnym nieznajomym,
dlaczego nic nie powiedział Char, skąd wiedział co robić, nigdy go nie
widziałam w Red Hill, ale pewnie i tak już go więcej nie spotkam, więc co się
przejmuje.
Musiałam tyle czekać na tej cholerny rozdział! Ja pierdziele, uduszę Cię kiedyś za to! Ale najpierw czekam, aż w końcu skończysz chociaż jedno opowiadanie i to nim będzie! ;D
OdpowiedzUsuńAch, kocham to!! Długo nie pisałaś, ale kochana, wcale tego nie widać. Piszesz jak zawodowca, serio :) Wcale sobie nie żartuję, jestem w tym momencie bardzo poważna.
Czy James chce dostać wpierdol za to swoje obojętne zachowanie?! Jego przyjaciółka miała właśnie krwotok z nosa, heloł!
I Marcus, wspomniałaś o nim tylko na chwile, ale omg. Już kocham tę postać ;D Mam nadzieje, że on i Char... XD No wiesz XD
Spodziewaj się tego, że będę Cię męczyć o nowy rozdział ;D
Teraz już wiem, że mam nie odpuszczać. Nie wywiniesz się moja droga!
Gdyby nie ty ten rozdział w ogóle by nie powstał :*** Dziękuję :* Haha jak zawodowca? Kochana ja Ci do pięt nie dorastam :****
UsuńA James to James, mam już plany co do jego postaci i trochę się porobi xD
Marcus i Char wiem wiem :P ale będziesz musiała trochę poczekać :P Postaram sie szybko napisac 2 rozdział :P
I kolejny też ma zaraz powstać dzięki mojej inicjatywie! No heloł ileż można czekać?! Uważaj teraz, używam capsa, może to podziała: DAJ MI ZARAZ NOWY ROZDZIAŁ, JESZCZE PRZED SESJĄ, PLS, MARCUS I CHAR, PROSZEEEEEEEEE *PUPPY EYES*
UsuńNaprawdę świetny rozdział. Masz talent do pisania. Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybciej, bo naprawdę spodobała mi się historia. A co do Twojego komentarza pod moim opowiadaniem, to raczej się nie szykuje, żebym miała pisać dalej. Jakoś straciłam ochotę. Ale Ty pisz jak najszybciej kolejny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa :) Szkoda że już nie piszesz bo wciągnęło mnie :) A co do rozdziału to postaram się jak najszybciej napisać bo w przyszłym tygodniu mam 4 kolokwia i niestety trzeba bd sie uczyć ;/
UsuńŚwietnie piszesz! aż się nie mogę doczekać następnego rozdziału ;) I tak strasznie zaintrygował mnie ten nieznajomy... aww dawaj następny rozdział! :D
OdpowiedzUsuń